Nie przyjęli Cię do pracy? Czy jesteś beznadziejny?

Czy to oznacza, że jesteś beznadziejny?

 

W temacie rekrutacji można poruszyć wiele wątków i każda osoba ma trochę inny stosunek do tego, co się w trakcie oraz po rekrutacji dzieje. Chciałam się podzielić paroma myślami, które być może rzucą nowe światło na to, dlaczego akurat taki jest przebieg danej rekrutacji. Podpowiem też, co można zrobić, jeśli nie otrzymałeś jeszcze pozytywnej decyzji.

Nie przyjęli Cię do pracy? Czy jesteś beznadziejny?

Szukanie winnego


Wydaje mi się, że często miewamy skrajne postawy. Jedną z tych skrajności występuje, gdy nie przyjęli mnie do nowej pracy. Być może w ogóle nie zaprosili mnie na rozmowę albo byłem na niej, ale mnie nie przyjęli. Po którymś razie, choć ta reakcja może pojawić się już przy pierwszym takim doświadczeniu, rodzi się myśl:

 

„Jestem głupi i beznadziejny, coś jest ze mną nie tak. Chyba nikt już nigdy mnie nie zatrudni, skoro te rozmowy tak mi nie idą!”.

 

Ręka do góry, kto miewał takie myśli.

 

Możesz też mieć takie poczucie, że nie pokazałeś się z najlepszej strony. Nie potrafiłeś zaprezentować tego, co naprawdę umiesz. Wtedy bardzo mocno uderzasz w siebie, że coś z Tobą jest nie tak. Że skoro Cię nie przyjmują, to musisz być beznadziejny.

 

Chcę Ci pokazać, jak różne mogą być sytuacje i czynniki wpływające na to, że ktoś Cię do pracy przyjmuje lub nie. Uwierz, że mogły one nie mieć zupełnie nic wspólnego z tym jakie masz kwalifikacje i jakim fachowcem jesteś. Być może jesteś super, ale wpływ na decyzję miały zupełnie inne czynniki.

 

Moje doświadczenie w rekrutacji dotyczy głównie udziału w poszukiwaniach analityków biznesowych do firm. Rekrutowałam również osoby, które współpracują ze mną na blogu w zespole analiza IT. Mam w związku z tym swoje doświadczenia i przemyślenia, którymi chciałabym się podzielić. Może dzięki temu zmienisz myślenie i nie będziesz obarczał się za każdym razem winą za nieudaną rekrutację.

 

Zdarzają się też inne postawy, z tego drugiego bieguna. Jestem czasem świadkiem złości i frustracji jaką mają osoby, u których rekrutacja nie przebiegłą po ich myśli. Mówią:

 

„Ta firma jest głupia, co to mają być zapytania? Nie przyjęli mnie, bo te pytania były takie dziwne, a firma jakaś beznadziejna”.

 

Pojawiają się też pretensje, że firmy nie dają szansy młodym analitykom. Że nie da się zostać analitykiem biznesowym bez doświadczenia dwóch lat i to jest bariera nie do przejścia. Jak być może widzisz w historiach, które pojawiają się na blogu, jest wiele osób, które się przekwalifikowały, zdobyły pierwszą pracę, zaczęły jako Junior analityk. To nie jest więc tak, że to niemożliwe. Być może w Twoim podejściu czy sytuacji jest coś, co mógłbyś zrobić inaczej. A może są rzeczy, które mógłbyś zrobić w ogóle, bo może nawet nie pomyślałeś o tym, że dany ruch zwiększy Twoje szanse?

Rekrutacja analityka biznesowego od kuchni


Chcę zwrócić Twoją uwagę na to, że rekrutacje nie odbywają się w warunkach idealnych. Te rozmowy są szybkie, nie da się tam poznać całego człowieka, wydobyć jego potencjału i dowiedzieć się wszystkiego na jego temat. Przeglądanie CV często odbywa się na szybko. Czasami na rozmowy managerowie czy specjaliści wyrwani są z innych obowiązków. Nie zawsze mają wystarczającą ilość czasu, żeby przeanalizować, przemyśleć jakieś pytania, żeby to było dopięte na ostatni guzik. Często jest to pomiędzy wieloma różnymi innymi ważnymi obowiązkami. Warto wziąć pod uwagę, że nie jest to proces idealny.

 

Skoro nie przyjmują Cię do pracy, być może jest to sygnał, który możesz wykorzystać na swoją korzyść. Możesz wziąć to jako informację zwrotną ze świata – co się dzieje i zastanowić się, co do tego prowadzi. Być może skłoni Cię to do wniosku, że potrzebujesz się czegoś douczyć, rozwinąć się w jakimś aspekcie, żeby zwiększyć swoje szansę. Może warto też, żebyś coś usprawnił, zaczął coś robić albo zaczął to robić inaczej, niż dotychczas?

Powody, przez które nie dostałeś pracy

Jakie mogą być powody ego, że nie przyjęli Cię do pracy? Powodów może być naprawdę wiele i mogą być przeróżne. I nie – jednym z nich nie jest to, że jesteś beznadziejny 🙂

Idźmy od samego początku procesu rekrutacji. Wysyłasz CV, ale nie dostajesz zaproszeń na rozmowy, podczas których mógłbyś powiedzieć coś więcej na swój temat.

 

Może być tak, że Twoje CV w ogóle się nie wyróżnia. Czyli piszesz jakąś sztampę, totalnie kopiuj-wklej, wysyłasz do 20 firm dokładnie to samo, na losowym, pierwszym z brzegu szablonie. Wypełniasz dane osobowe, wpisujesz skończoną szkołę i doświadczenie. To CV nie wyróżnia się niczym, niewiele mówi o Tobie, jest nijakie i zupełnie nie zwraca na siebie uwagi.

 

Gdybyś był jedynym kandydatem, nad którym każdy miałby okazję rozważać godzinami, czy warto, czy nie warto, może ktoś by jednak miał chęć doszukiwać się w tym CV kluczowych informacji i tego, jakim człowiekiem jesteś. Sytuacja w rekrutacjach wygląda jednak tak, że często bierze w nich udział bardzo wiele osób. Ogromna ilość CV to właśnie takie stworzone bez większego zastanowienia i refleksji czy kandydat w ogóle pasuje do tej firmy i ma odpowiednie kwalifikacje.

 

Zdarzało mi się przeglądać CV, które nie miały w sobie zupełnie nic zachęcającego do zaproszenia kandydata na rozmowę. Nie dawały cienia szansy na to, że rozmowa nie będzie stratą czasu, czy że w ogóle zatrudnimy tę osobę. Tych CV jest bardzo dużo. Jeśli ktoś przegląda dziesiątki czy nawet setki CV, to wykształca się konieczność szybkiego podejmowania decyzji, które pomagają robić wstępną selekcję na podstawie bardzo niewielkiej ilości informacji. Musimy podejmować szybkie decyzje i to, jak wygląda Twoje CV, to już jest pierwszy czynnik, który może na to wpływać.

 

Czasami może masz jakieś predyspozycje, silne strony, ale tego w ogóle nie widać Twoim CV. Gdyby ktoś spędził z Tobą cały dzień i Cię poznał, to może by na to wpadł. Jeśli nie masz takich informacji w swoim CV, to nie oczekuj, że ktoś się zagłębi w meandry Twojego umysłu i domyśli kim jesteś i co potrafisz. Jeśli tego nie ma w CV, to jak rekruter ma się o tym dowiedzieć?

 

Często w CV nie widać, nawet jeśli się przekwalifikowujecie, że zrobiliście jakąkolwiek czynność, która może Was przybliżyć do tej pracy. Nie mówię o jakichś wielki rzeczach, ale fajnie by było wspomnieć, że chociażby zrobiliście jakiś kurs czy certyfikat. Dzięki temu mam podstawę sądzić, że mimo braku doświadczenia, będziecie w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytania. Jeśli ja nie widzę totalnie nic w tym CV, to na jakiej podstawie mam sądzić, że Wy w ogóle wiecie kim jest analityk biznesowy i czym się zajmuje? Dlaczego miałabym taką rozmowę odbywać?

 

Oczywiście można powiedzieć, że każdemu człowiekowi trzeba dać szansę. Z jednej strony tak, ale z drugiej strony też zobacz, jak to wygląda z perspektywy firmy. Pomyśl, jak wyglądałoby to, gdybyś to Ty rekrutował. Masz dziesiątki czy setki podań i musisz dokonać wstępnej selekcji. Nie jesteś w stanie zaprosić wszystkich kandydatów na rozmowy. Byłoby to nieekonomiczne, nieopłacalne i zajęło mnóstwo czasu. Z jednym kandydatem spotykasz się na godzinę lub dwie, by omówić jego doświadczenie i go poznać. Do każdej takiej rekrutacji trzeba angażować np. specjalistę z HR, jakiegoś managera, który będzie zatrudniał do tego zespołu, być może specjalistę, który się zna w tym temacie, do jakiego rekrutujesz. Mamy w takim układzie już 3-4 osoby, które się wyciąga z ich pracy i to zazwyczaj są specjaliści, kierownicy, managerowie. Koszt takiego jednego spotkania jest naprawdę bardzo duży. Jeśli jeszcze pomnożysz to przez ilość kandydatów i czas, w jakim trzeba przeglądać CV po wstępnej selekcji, jest to naprawdę mnóstwo czasu! To bardzo czasochłonny i kosztowny proces. Ty patrzysz z perspektywy „ja i moje jedno CV”, ale firma patrzy z perspektywy dziesiątek CV.

 

Zwróć więc na to uwagę, że jeśli Twoje CV w ogóle nic nie zapowiada, to prawdopodobnie jest inny kandydat, który ma lepsze CV. Być może ma podobne kwalifikacje, ale pokazał jakie książki przeczytał, na czym się zna, co potrafi i lubi. To już jest o wiele lepsze CV, które może przebić się z gąszczu pozostałych.

Przyjmijmy teraz, że byłeś na rozmowie. Ona wypadła lepiej lub gorzej, sam nie wiesz, czy wypadłeś dobrze czy źle. Co się mogło wydarzyć, że Cię nie zatrudnili? No właśnie. Znowu możesz pomyśleć: „Bo jestem beznadziejny!”. A powód może być zupełnie inny. Jakie mogą być te inne powody?

 

Może być tak, że na przykład firma ma bardzo specyficzne potrzeby na dane stanowisko. Czyli to nie tylko chodzi o to, żebyś był dobrym analitykiem biznesowym, znającym jakieś techniki analityczne. Może na przykład potrzebują, żebyś jeszcze miał wiedzę z jakiegoś narzędzia albo obszaru. Żebyś posiadał pewne cechy charakteru, bo wiedzą, że jeśli Cię wpuszczą w to miejsce, to musisz się czymś konkretnym wykazać. Więc może nawet wzbudziłeś sympatię i zostałeś przyjęty jako fajna, kompetentna osoba i bez problemu dostałbyś tę posadę w innej firmie, ale u nich jest to środowisko tak specyficzne, że muszą szukać dalej.

 

Jeśli ktoś dobrze robi oferty pracy, czyli uwzględnia te wszystkie ważne wymagania, które powinny się tam pojawić, to warto dokładnie takie ogłoszenie prześledzić i czytać ze zrozumieniem.

 

Zdarzają się sytuacje, że ktoś szuka sześciu analityków do jednej firmy, więc być może ogłoszenie jest dość ogólne. Ale każda osoba, która przychodzi na rekrutację jest analizowana pod kątem zespołów, do jakich szukani są pracownicy. Każdy z nich może wymagać innych specyficznych cech, mimo że w ofercie mogło się to nie pojawić. Możesz o to zapytać. Jest taki czas na rozmowie rekrutacyjnej, kiedy i Ty masz możliwość zadawania pytań, więc tutaj jest przestrzeń na to, żeby jeszcze o tym porozmawiać. To jest często jeden z powodów – specyficzne potrzeby.

 

Może być też tak, że z jakiegoś względu praca na danym stanowisku będzie w trudnych warunkach. Rekrutujący wiedzą, że na przykład potrzebne są osoby, które, powiedzmy, dopasują się do firmy, do różnych specyficznych wartości firmowych czy środowiska i w tej firmie jest tak, a nie inaczej. Osoba, której szukają musi wykazywać się pewnym zestawem cech. Albo na przykład musi potrafić dopasować się do zespołu. I to nie jest tak, że Ty się tam nie dostajesz, bo jesteś słaby albo dlatego, że jesteś beznadziejny, tylko po prostu może akurat nie masz cechy, której poszukują. Nie jest też tak, że wszystkie osoby bez tej cechy są słabe. One są dobre, ale być może do innej firmy lub sprawdziłyby się w innym zespole.

 

Przykładowo – rekrutowany jest analityk do bardzo pyskatego zespołu. Musi więc tam być osoba, która sobie poradzi z pracą w takich warunkach. Bo osoby już tam pracujące są świetnymi ekspertami, ale jeśli dołączy do nich człowiek z małą asertywnością, to nie dogada się on z resztą. Byłaby to męka zarówno dla zespołu, jak i dla kandydata, a pracodawca za chwilę musiałby szukać dla niego innego miejsca, do którego bardziej by pasował.

 

Kolejnym przykładem może to też być dopasowanie do specyficznych warunków pod kątem umiejętności. Czyli na przykład szukam analityka biznesowego który świetnie sobie radzi z rozwojem produktów IT. Nie szukamy więc generycznego analityka, który jest świetnym analitykiem, ale dodatkowo takiego, który potrafi się odnaleźć w środowisku produktów cyfrowych. Więc tutaj już jest złączenie dwóch umiejętności. Te umiejętności mogą być oczywiście dowolnie inne, ale potrzebne są te dwie, bo bez tych dwóch będzie trudno – będzie trzeba potem szkolić tę osobę, nie wiadomo, czy to się sprawdzi. Są takie rzeczy, których można douczyć w trakcie, ale są też takie, że fajnie by było znaleźć kandydata, który już to potrafi.

 

Może być też tak, że jesteś świetnym, ale pojawił się inny kandydat, który jest dobry. Może nawet jest gorszy od Ciebie w pewnych aspektach – nie ma umiejętności wykształconych na takim poziomie. I mimo tego, że Ty jesteś lepszy, a o nieco mniej dobry, to on złożył taką ofertę cenową, która jest o wiele bardziej ekonomiczna. Powiedzmy, że Ty chciałeś np. 15 000 zł na rękę, a ta osoba chciała 8 000 zł. Zobacz więc, jaka to jest dysproporcja. Jeśli by Ciebie zatrudnili, koszty utrzymania tego zespołu czy fragmentu organizacji byłyby dużo wyższe. A tak mają umiejętności na poziomie, który być może wystarcza do zrobienia zadań przez tę osobę, a ponoszą o połowę mniejszy koszt. Więc znowu – to nie jest tak, że jesteś beznadziejny, bo jesteś super. Gdyby ich było stać, to by Cię wzięli, ale jest inna osoba, która zrobi to trochę gorzej niż Ty, ale zrobi to sporo taniej. Może akurat na ten moment dla firmy to jest istotne.

 

Może być też tak, że przychodzi jakaś osoba, która – znowu – jest na podobnym poziomie do Twojego albo ma odrobinę niższe kompetencje. Znów więc mamy sytuację, w której jesteś świetny, ale może okazać się, że ta osoba ma cechy lub umiejętności, których Ty nie posiadasz, a które są pożądane akurat w tym miejscu. Mimo, że potrafisz więcej i masz lepsze doświadczenie. Powiedzmy, że ta osoba jakoś tam dobrze sobie radzi z analizą biznesową i dodatkowo pracowała z dokładnie tym systemem, w którym pracuje rekrutująca firma. Może na przykład świetnie zna przydatny tam język niemiecki albo na super poziomie zna DevOpsa, a będzie pracowała na przykład w zespole związanym z infrastrukturą, która będzie zahaczała o ten obszar lub z osobami, które bardzo mocno idą w tę stronę. Potrzebna więc będzie osoba, która rozumie to jak najlepiej.

 

Jak widzisz, czasami to mogą być takie rzeczy, które nawet nie pojawią się w ofercie pracy. Bo właściwie może nie ma wymagania, żeby ktoś musiał to umieć, ale jeśli się trafi ktoś, kto to ma albo na przykład zna daną dziedzinę, to jest to super strzał w dziesiątkę. To może wyjść nagle w rozmowie i może skłonić do decyzji o wyborze właśnie tego kandydata. Bo będzie pasował do specyficznych cech zespołu, nawet jeśli byli inni, nieco lepsi kandydaci pod kątem ogólnych umiejętności.

Może być też tak, że z kolei Ty jesteś za dobry. Widać po Tobie, że jesteś osobą bardzo wykwalifikowaną, ambitną, a na przykład w tym konkretnie miejscu nie mają dla Ciebie wyzwań, które będą na miarę Twoich umiejętności. Tak też może być. Może widzą, że jesteś osobą bardzo wykwalifikowaną, a oni nie mają budżetu na tak wykwalifikowanego pracownika. Przypuszczają, że będziesz chciał więcej wyzwań, będziesz chciał też rozwijać się finansowo, a oni na tym konkretnym stanowisku wiedzą, że trzeba robić łopatologiczne rzeczy, zaczynać od zera. Potrzebują osoby, która wytrwa w takim środowisku i będzie w stanie realizować mniej ambitne zadania i to nie jesteś Ty, bo wiedzą, że Ty więcej będziesz chciał więcej, dalej, będziesz chciał się rozwijać.

 

Być może gdyby na przykład mieli wakat w innym miejscu, gdzie byłaby możliwość rozwoju, to by Cię brali. Gdyby mieli budżet na dwie osoby, to pewni by Cię wzięli, by na to drugie stanowisko wziąć kogoś z mniejszym doświadczeniem, ale w danym momencie nie mają.

Kolejna sytuacja, w której mimo spełniania oczekiwań nie dostaniesz pracy może być taka, że na ogłoszenie odpowie osoba już zatrudniona w danej firmie. Może przespała rekrutację wewnętrzną lub takiego ogłoszenia wewnątrz firmy nie było, a jest zainteresowana tym stanowiskiem. Taka osoba zna już firmę, zasady, być może akurat fajnie pasuje na to stanowisko, bo na dotychczasowym osiągnęła już wszystko i to jest dla niej dobre pole do rozwoju. Czasem taki kandydat zgłosi się, gdy już inni z zewnątrz są po rozmowach i rekrutacja nagle się kończy.

 

Być może bardzo im się spodobałaś i byłeś super kandydatem, ale mają kogoś, kogo znają i wiedzą, czego po nim oczekiwać. Znowu więc nie ma to nic wspólnego z Tobą, nie popełniłeś żadnego błędu ani w niczym nie jesteś gorszy.

Może być taka sytuacja, że jesteś analitykiem, który osiąga duże sukcesy w swojej organizacji. Widać, że jesteś na wysokim poziomie. Ale kiedy przychodzisz na rozmowę rekrutacyjną do innej firmy, to jest takie poczucie, że jesteś osobą, która świetnie funkcjonuje w środowisku, w którym jest teraz – w tej firmie, w której jest teraz i tam rzeczywiście wspięła się wysoko. Po rozmowie widać, że taka osoba ma perspektywę tylko jednej firmy, organizacji.

 

Widać to na przykład przez to, że używa pewnych pojęć, które występują tylko w danej firmie i nie potrafi przełożyć sobie tego na taki meta poziom. Czyli jak zrobiłaby daną czynność w innej firmie. Takiej osobie jest trudno sobie to wyobrazić. Dostosowała się do pewnego środowiska i nie ma świadomości i wyobrażenia, że gdzie indziej może to funkcjonować inaczej. Nie ma pomysłu na to, jak by można zaaplikować znane sobie czy podobne rzeczy w tej nowej firmie, do której by miała przyjść – w zupełnie innym środowisku. Czyli nie ma tej takiej meta wiedzy. Nie wie na przykład czym są wymagania albo jakiego rodzaju artefakty mogłyby się pojawiać, czy jak układać różne procesy. Wie, jak to wygląda w tamtej firmie i nie potrafi tego przełożyć na nowe środowisko.

 

Jeśli jesteś przykładem takiej osoby, to oczywiście wcale nie znaczy, że jesteś słaby. Na pewno jesteś cenionych fachowcem. Możesz jednak się rozwijać i usystematyzować wiedzę, dowiadywać się, jak to wygląda na świecie i w innych firmach, żeby być na bieżąco i poszerzać horyzont.

 

Chociaż zdarza się też tak, że przychodzą czasami osoby, które mają o sobie wysokie mniemanie. Że ich umiejętności są na wysokim poziomie. Może to wynika właśnie z tego, że w tej swojej organizacji doszły do wysokiego poziomu – to się chwali i jest ok. Natomiast kiedy padają pytania o wyjaśnienie takich bardziej ogólnych rzeczy, żeby sprawdzić wiedzę kandydata i umiejętność wykorzystania jej w nowym środowisku, to robi się problem. Bo mimo że poprzednia firma ocenia umiejętności tej osoby bardzo wysoko, to potrzeby nowej firmy mogą być jeszcze wyższe i nie można tam pracować byle jak. Bo na przykład potrzebujemy wyższego poziomu jakości, potrzebujemy się dogrywać ze specjalistami z różnych innych ról, więc pewna podstawowa wiedza bazowa będzie potrzebna. Jeśli tego nie ma, to będzie trudno zbudować na tym współpracę.

 

Czasami bywa tak, że wiedza kandydata, pomimo jego stanowiska seniorskiego, jest na poziomie, na którym w danej firmie mógłby zostać przyjęty jedynie na stanowisko juniorskie. Dodatkowo musiałby się porządnie wziąć za naukę oraz przejść przeszkolenie. Ciężko więc zatrudnić taką osobę, skoro poszukiwany jest senior z prawdziwego zdarzenia.

Zwiększ swoje szanse na powodzenie w rekrutacji


Mam nadzieję, że być może spojrzałeś na siebie trochę łaskawszym okiem. Jeśli masz tendencję do myślenia o tym, że jesteś beznadziejny, bo nie zaproponowano Ci współpracy, to już wiesz, że sytuacje mogą być naprawdę różne.

Warto wyciągać wnioski za każdym razem, kiedy mamy za sobą nieudaną rekrutację. Oczywiście, jak już wiesz, są rzeczy, na które nie masz wpływu i z tym nie ma co dyskutować.

 

Nie masz wpływu na przykład na to:

To jest poza Twoim wpływem. Każda firma ma jakieś przyjęte zasady i akurat z nimi nie możesz nic zrobić. Świat jednak też nie wygląda tak, że totalnie nie masz wpływu na nic.

Może być tak, że wysyłasz CV jak leci. Kopiuj-wklej, do wszystkich to samo, nie zastanawiasz się nawet, jak się bardziej do danej firmy dostosować.

Za każdym razem, kiedy jesteś w trudnej sytuacji związanej z brakiem powodzenia w rekrutacji, wykorzystaj ją jako moment do tego, żeby się zastanowić, co możesz zrobić lepiej. Co możesz rozwinąć, jak się lepiej dostosować. Bo jest mnóstwo rzeczy, na które masz wpływ. Pytanie, czy to, co robisz, jest wykonywane dostatecznie dobrze.


Masz wpływ na to:

Jak widzisz, jest sporo rzeczy, na które masz wpływ i które możesz zrobić albo zrobić lepiej. Jeśli jesteś ciekawy, jak to robić w większych szczegółach – jak przygotować dobre CV, przygotować się do rozmowy, przeprowadzać negocjacje, robić analizę rynku itd., możesz wziąć udział w kursie Zawód: analityk.

 

Na moim blogu analiza IT znajdziesz też mnóstwo materiałów, w których bardzo szczegółowo omawiamy, jak przygotowywać CV, jak wygląda proces rekrutacyjny, jak się do niego przygotować w bardzo wielu aspektach.

 

Jest mnóstwo rzeczy, które na pewno jeszcze możesz poprawić i zamiast biadolić, że jesteś beznadziejny, to już wiesz, że pewnie w ogóle nie o to chodzi. Nawet jeśli coś na ten moment nie daje takiego efektu jaki chcesz, można jeszcze zrobić wiele rzeczy, żeby nad tym popracować.

 

Jeśli chcesz popracować nad tym ze mną, będzie mi bardzo miło. Zapraszam Cię na kurs Zawód: analityk, który przeprowadzi Cię krok po kroku przez ten zawód, to jak się do niego przygotować, zdobyć pracę i odnaleźć się w świecie analizy. Są też całe pakiety, które wdrażają w zawód analityka biznesowego na różnych etapach kariery oraz umożliwiają rozwój i przygotowanie do zdobycia certyfikatu. Taki certyfikat również byłby bardzo fajnym argumentem w CV, żeby Ci zaufać, że zapraszając Cię na rozmowę nie stracimy czasu czterech osób.

 

Opcji jest wiele, wybierz swoją. Popracuj nad tym i życzę Ci jak najwięcej sukcesów w procesach rekrutacyjnych i oczywiście znalezienia jak najlepszej pracy!

Zbuduj fundamenty pracy marzeń jako analityk

Dołącz do 6000 analityków i otrzymaj PDF ze wskazówkami.
Poznaj też serię innych bezpłatnych materiałów i aktualizacje o bieżących projektach

Cześć, jestem Hania.

Jako strategiczny analityk biznesowy na pograniczu zarządzania i IT zapewniam, że projekty i działania w organizacji przynoszą wartość biznesową. Dostarczam kompetencji analitycznych managerom i zarządom z Polski, Niemiec i Szwajcarii przy tworzeniu strategii oraz wdrażaniu jej w kilkuset osobowej międzynarodowej organizacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart