Nie proś więcej o podwyżkę

Chciałbyś awansować i dostać podwyżkę? Kto by nie chciał. Problem w tym, że często zabieramy się za to z zupełnie niewłaściwej strony. Powiem Ci jak możesz podejść do awansów zupełnie inaczej. I zdradzę 5 sposobów, by drastycznie zwiększyć swoje szanse na sukces.

Chcemy awansować i dostawać podwyżki

Poziom stanowiska to jeden z najważniejszych czynników wpływających na wysokość zarobków analityków.

Możemy awansować ze specjalisty do spraw jakości na analityka biznesowego. Z juniora na specjalistę. Ze specjalisty na starszego analityka. A dalej? Może na strategicznego analityka, lidera dobrych praktyk analizy w projekcie lub firmie, architekta biznesowego i wiele innych możliwości.

Za awansem idą większe pieniądze. No i prestiż, bo przy Twoim nazwisku pojawia się coraz dumniej brzmiąca nazwa stanowiska. Czekamy na ten moment z wytęsknieniem.

Pamiętam, kiedy zostawałam oficjalnie analitykiem biznesowym. Marzyłam o tym i robiłam tę pracę, ale oficjalne stanowisko w umowie przyszło z czasem. Byłam dumna i chciałam podkreślić tę chwilę.

Za pierwszą wypłatę z umowy analityka kupiłam płaszcz, żeby wyglądać porządnie na spotkaniach z klientami. Nie narzekałam wtedy na nadmiar kasy i kilkukrotnie było mi wstyd przed klientem, że przychodzę np. do eleganckiego banku w kurtce na miarę studenta, który ma za dużo miesiąca do końca pieniędzy. 😉

Cóż, te czasy dawno za mną. Po wielu latach, wielu awansach w różnych firmach i przede wszystkim po doświadczeniach prowadzenia własnej działalności i zlecania pracy innym, dziś znacznie lepiej rozumiem o co chodzi w awansach i podwyżkach. Widzę, że często zabieramy się do nich od złej strony.

Podchodzimy do rozmów o podwyżkę ze złej strony

Co to znaczy – ze złej strony?

Typowa postawa młodego pracownika na etacie przypomina mi trochę relację rodziców z dziećmi. Albo osoby pobierającej publiczne świadczenia. Niektórzy pozostają w niej nawet przez całe życie. Problem w tym, że ma ona ograniczoną skuteczność i frustruje, bo ogranicza Twój wpływ.

Pokażę Ci jak możesz spojrzeć na podwyżki i awanse inaczej, biznesowo, z perspektywy Twojego szefa.

Nie podchodź z perspektywy dziecka

Wiele osób nie doświadczyła bycia przedsiębiorcą, nie miała okazji obserwować tego w rodzinie czy słuchać jak myślą takie osoby. Z mentalnością pracownika etatowego mamy ograniczone możliwości rozwoju, bo nie rozumiemy jak działa system, w jakim się znajdujemy i od czego zależą zarobki.

Typowy pracownik etatowy zakłada, że sedno pracy, jaką ma wykonać starając się o podwyżkę czy awans, to przekonać pracodawcę, że zasługuje na większe zarobki lub wyższe stanowisko. Myśli o tym jaką kwotę by chciał, jaką mają koledzy i jak najwięcej wyciągnąć z tej firmy. Stara się brzmieć pewnie rzucając TĘ sumę. Żeby przy wymawianiu kwoty zachować pokerową twarz i żeby oko mu nie drgnęło. Jeśli spotyka się z oporem pojawia się nerwowe przerzucanie argumentami, nieporadne negocjacje, czasem szantaż odejścia tam, gdzie go bardziej docenią.

Byłam tam. Może z wyjątkiem szantażu. 😛

Stajemy jak nastolatek przed rodzicem mówiąc, że chcemy więcej kieszonkowego, bo Jola ma fajniejszy telefon, a z Krzyśkiem chcemy iść na koncert, a bilet kosztuje. I liczymy na pozytywne rozpatrzenie naszego wniosku. W pełni zdani na rodziców. Zależni od ich nastroju, od ich decyzji, które wynikają nie wiadomo z czego. Czekamy. I liczymy, że się zgodzą.

Twoje zadanie nie polega na liczeniu na szczęście, trafieniu na dobry dzień czy brzmieniu na pewnego siebie. Tym bardziej, że szefowie są zazwyczaj lepiej wytrenowani w tej grze.

Znacznie lepsze efekty da analityczne zrozumienie jak działa system polegający na zarabianiu pieniędzy i awansowaniu. I wykorzystaniu tej wiedzy, by zmaksymalizować korzyści dla Ciebie i dla Twojego szefa.

Patrz z perspektywy szefa

Czas stać się prawdziwym dorosłym i partnerem w biznesie.

Wierzę, że kiedy zaczniesz patrzeć z tej perspektywy, to diametralnie zmieni się Twoja pozycja w negocjacjach.

Przestań żebrać o podwyżkę chcąc robić to samo i tak samo. Czemu ktoś miałby Ci płacić więcej, skoro nic więcej z tego nie ma? To, że jesteś starszy, pracujesz dłużej, albo zrobiłeś szkolenie, które się na nic nie przełożyło, to naprawdę mała wartość.

Dlaczego w ofertach o pracę pojawiają się te magiczne 2 lata doświadczenia w pracy na danym stanowisku? Dlaczego szefowie niechętnie dają podwyżki i trzeba tak o nie walczyć?

Odpowiedź jest prosta. Nie dlatego, że są chamami, skąpcami i wykorzystywaczami. Są biznesmenami.

Celem szefa nie jest zapłacić Ci jak najmniej. Jego celem jest, żeby jak najwięcej zostało na rozwój biznesu. Niby to samo, ale jednak zupełnie co innego.

Twoim zadaniem nie jest „wyżebrać” jak najwięcej. Twoim zadaniem jest znaleźć taki sposób, by swoimi działaniami zmaksymalizować wartość, jaką pracodawca ma z zatrudniania Ciebie. Im więcej wartości wygenerujesz, tym więcej firma zyska i tym więcej będzie warte Twoje miejsce pracy – tym więcej firma będzie mogła Tobie oddać w postaci wyższej wypłaty.

Jak to zrobić? Zrozumieć system, jakim jest firma. Zrozumieć jaką rolę pełnią w niej zadania wykonywane przez Twoje stanowisko. I maksymalizować wartość.

OK, Hania, ale jak to zrobić?

#1 Rób więcej w tym samym czasie

Jeśli pracujesz na umowę o pracę albo zlecenie, gdzie istotny jest czas, w jakim wykonasz zadanie, to możesz działać tak, by skrócić czas. Zamiast analizować czy rozwiązywać 3 sprawy w miesiącu, zastanów się jak robić 4, 5 albo 6. Tu wstaw dowolną liczbę i dowolny zakres zadania. Ale kierunek jest właśnie taki – jak za Twoją miesięczną wypłatę pracodawca może dostać więcej?

#2 Oszczędzaj czas innych

Jeśli w swojej pracy potrzebujesz, żeby ktoś się Tobą zajmował, to zwiększasz koszty swojego miejsca pracy. Im bardziej jesteś samodzielny, tym więcej inni mogą spędzić czasu na dokończeniu innych zadań. Dostarczając pracę dobrej jakości, inni nie muszą jej sprawdzać. Koordynując pracę innych, powodujesz, że szef nie musi już tego robić.

#3 Zwiększaj zadowolenie klienta

Dowiedz się, na czym zależy klientowi. Jaki ma główny cel waszej współpracy, ale też w jakich warunkach komfortowo mu się pracuje – jak możesz rozwiązywać jego problemy, podpowiadać, budować zaufanie, że zadbasz o jego interes? Jeśli klient będzie miał korzyści z pracy z Tobą, to wniesiesz wkład w utrzymanie klienta, jego powracanie czy spowodujesz, że będzie polecał Waszą firmę innym. A to przychód dla biznesu.

#4 Ściągaj szefowi problemy z głowy

Szefowie nie mają czasu zajmować się wszystkim. Spraw w firmie jest tak wiele, że trzeba zająć się krytycznymi, a pozostałe odpuszczać. Choć mogą to być nadal ważne sprawy. Jeśli znajdziesz rzecz, która przeszkadza Twojemu szefowi lub nie ma na nią czasu w firmie, a Ty rozwiążesz ten problem jego, zespołu lub innych, to wygenerujesz dodatkową wartość w postaci oszczędzonego czasu, zdjęcia zmartwienia z głowy lub zwiększenia zadowolenia klienta. Szukaj takich rzeczy, najlepiej w pobliżu swojego stanowiska i eliminuj je.

#5 Rozwiązuj problemy, których nikt inny nie rozwiązuje

Jeśli są w firmie problemy, których nikt inny nie potrafi rozwiązać, bo brakuje wiedzy, kompetencji, inicjatywy lub odwagi, Ty bądź tym, który spróbuje. Często wymaga to dodatkowej wiedzy i umiejętności, które musisz zdobyć poza firmą. I potrzeba zbudować zaufanie szefa, że możesz to zrobić, że może Ci to spokojnie powierzyć. Ale wiesz co? Tak właśnie tworzą się bardziej ambitne stanowiska z dumnie brzmiącymi nazwami i zgadnij – wyższymi zarobkami.

Co Ty na to?

Myślę, że ten artykuł może wywrócić myślenie wielu osób. I bardzo fajnie! Czy tak było? Daj mi znać odpisując w komentarzu.

P.S.
P.S. Aha, żeby przekonać szefa, że przynosisz taką wartość, najlepiej mieć dowody i zmierzyć to, co twierdzisz, że teraz jest lub będzie lepsze. Ale to temat na inny raz..

P.S.2 Zastrzeżenie 1 – myślenie biznesowe do oszczędności i przychodów może nie do końca działać z team leaderami, którzy sami nie myślą w ten sposób. Możesz trafić na kogoś, kto po prostu jedzie utartą ścieżką rozmów okresowych, ma określony budżet i choćbyś miał wygenerować miliony, to on się po prostu na tym nie pozna lub nie będzie potrafił tego obsłużyć. Wtedy poznaj system, w jakim on działa – jakie kryteria wg niego musisz spełnić? Możesz też wywrotowe zmiany załatwiać z wyżej postawionymi ludźmi, którzy rozumieją i mają wpływ. Jednak ostrożnie wtedy z relacjami z Twoim szefem. W ostateczności możesz zmienić miejsce, ale o tym innym razem.

P.S.3. Zastrzeżenie 2 – myślenie biznesowe może nie działać w instytucjach publicznych, bo tam system wpływu pieniędzy działa w inny sposób (pieniądze z podatków, ustalona drabina zarobków i awansów, itd.). Wtedy dobrze poznaj system, jaki rządzi Twoim środowiskiem pracy i zastanów się jak zmaksymalizować te wartości. W ostateczności możesz przejść do sektora prywatnego, którego mechanizm działania opiera się na rynku i przychodach, można w nim więcej zyskać.

Ten tekst jest jednym z maili, jakie otrzymują osoby zapisane do serii o zarobkach i planowaniu kariery na podstawie badań zarobków kilkuset analityków biznesowych w Polsce i moich doświadczeń. Dowiedz się od czego zależą zarobki. Dopasuj karierę do siebie.

Dołącz do mailingu i otrzymuj więcej wskazówek.

Zbuduj fundamenty pracy marzeń jako analityk

Dołącz do 6000 analityków i otrzymaj PDF ze wskazówkami.
Poznaj też serię innych bezpłatnych materiałów i aktualizacje o bieżących projektach

Cześć, jestem Hania.

Jako strategiczny analityk biznesowy na pograniczu zarządzania i IT zapewniam, że projekty i działania w organizacji przynoszą wartość biznesową. Dostarczam kompetencji analitycznych managerom i zarządom z Polski, Niemiec i Szwajcarii przy tworzeniu strategii oraz wdrażaniu jej w kilkuset osobowej międzynarodowej organizacji.

10 komentarze “Nie proś więcej o podwyżkę”

  1. Coś w tym jest. Nie chcę chwalić samego siebie ale to pewnie unikalne umiejętności sprawiły że otrzymałem stanowisko menedżerskie w jednostce, która wcześniej menedżera nie potrzebowała 🙂

  2. niby tak, a jednak nie. Robiłam każdy z tych punktów, dostawałam więcej pracy za taką samą kasę, a jak się upomniałam o podwyżkę to tysiąc wymówek. w koncu jak dostałam to 500 brutto wiecej bez mozliwosci negocjacji. W miedzyczasie odezwała sie firma proponujaca dwa razy tyle netto co dastałam po podwyzce, jak powiedziałam ze chcę złożyć wypowiedzenie, to nagle szef, który nigdy nie ma czasu na rozmowę się odezwał, znalazł mi „bardziej rozwojową pracę”- tylko szkoda, że na pytanie jakie pieniadze się wiążą z nowym stanowiskiem nabrał wody w usta i odpowiada, że stawka jest atrakcyjna 😀 ciekawe dla kogo. nawet gdyby w nowej firmie z jakiegos powodu by mnie nie zostawili po okresie próbnym to pieniadze jakie odłoże = 6 miesięczne wynagrodzenie z firmy obecnej. Chyba nie musze mówić, że „wyzwanie z atrakcyjnym wynagrodzeniem na innym stanowisku w starej firmie” mnie nie interesuje. Od 2 lat pytałam o inne stanowisko- nigdy nie było 🙂 a teraz, wpowiedzenie, 4 godziny pozniej mamy stanowisko mozesz od poniedziałku zacząć 😀
    nie wiem, ale ja się zraziłam do takiego podejścia. wygadałam się, co p.Haniu sądzisz? moze to ze mną jest coś nie tak i poleciałam tylko na kasę?
    Pozdrawiam,
    K.

    1. Jeśli robiłaś te rzeczy i szefowi zależało na tym, by Ciebie zatrzymać, to super. 🙂 Rzeczywiście, nawet, jeśli bylibyśmy idealnymi pracownikami, to 50% ma do powiedzenia szef. I tego nie przeskoczymy. Możemy natomiast próbować inaczej lub odpowiednio dostosować się do zaistniałej sytuacji. Myślę, że kolejne materiały o dopasowaniu do pracodawcy mogą Cię zainteresować. Ten widocznie nie był dla Ciebie, bo już to znasz. Wiele osób jednak zaczyna od patrzenia w tę drugą stronę i czego ONI mi nie dają, nie widząc jak wiele mogą zmienić po swojej stronie. A na siebie ma się nieporównywalnie większy wpływ niż na innych. Jestem fanem kierunkowania wysiłków tam, gdzie jest największa szansa na rezultat. W Twoim przypadku co innego jest teraz ważne. O tym też będzie. Na pewno musimy dbać o swoje interesy. To praca i umowa, nie poświęcanie się. Jeśli nie ma zgody na warunki umowy, to mamy kilka innych opcji. O tym niebawem.

  3. Hania, ciekawe, analityczne podejście do tematu!
    Warto mówić o tym, że wynagrodzenie zależy od wartości jaką się wypracowuje, lub pomaga innym wypracować. I w uproszczeniu to wszystko. Samo siedzenie w pracy nie generuje wartości, chociaż według modelu umowy o pracę może tak się wydawać 🙂 W IT pojawia się czasami takie rozleniwienie, bo są dobre zarobki, a kolejna firma już tylko czeka, żeby nas w razie czego zrekrutować. Kiedyś ta bańka jednak pęknie i wtedy przyda się dokładnie to, o czym napisałaś.
    Jakiś czas temu też poruszałem podobny temat na blogu i jeżeli pozwolisz, to podam link, może kogoś zainteresuje: https://www.swiatprzywodztwa.pl/ile-za-godzine-czyli-jaka-jest-optymalna-stawka-godzinowa/

  4. Ciekawy tekst Haniu, czekam z niecierpliwością aż rozwiniesz P.S. 🙂 bo robienie to jedno, a czy ktoś to dostrzeże i odpowiednio zinterpretuje to odrębny temat.

  5. #1 Rób więcej w tym samym czasie
    Znam to z pracy etatowej w firmie, w której byłem ponad 6 lat. Każda podwyżka nie była podwyżką za podnoszenie kompetencji (mimo, iż je podnosiłem), a dodatkową kartkę A4 obowiązków i obszarów, za które odpowiadałem. Po tych 6 latach zapełnionych kartek A4 było… 8.
    Na moim miejscu (po miesiącu prób realizacji zadań przez 1,5 etatu) pracowały 2 osoby ze wsparciem w połowie etatu przez trzecią, ale do tego „3 kartki zadań” przekazano do realizacji do outsourcingu.
    WNIOSEK: możesz robić więcej, być efektywnym na 200%, jednak docenionym naprawdę zostaniesz dopiero wtedy – gdy odejdziesz…

  6. Branie na siebie coraz większej ilości obowiązków to niestety świetna droga do tego, aby zostać wykorzystanym i przy okazji zawyżyć też normy innym pracownikom. W najlepszym wypadku otrzyma się dyplom „pracusia” pod koniec roku przy okazji wigilii firmowej czy innego przedstawienia. Chcesz na prawdę lepiej zarabiać – zmień pracę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *