Jak dostarczyć wartość biznesową systemem IT

Klient już zrywał kontrakt. Opóźnienie IT sprawiło, że rozwiązanie po terminie można wyrzucić do kosza. Jednak analityk zadał 1 pytanie, które uruchomiło dyskusję i uratowało interes obu stron. Okazało się, że można, tylko trzeba pomyśleć inaczej. I trzeba zrozumieć biznes.

Wszyscy dążą do wartości biznesowej, ale w sumie czym ona jest? I jak zbliżyć się do jej dostarczenia?

Dowiesz się tego z nagrania poniżej.

Wygraj dostęp do kursu “Poznaj procesy biznesowe” za darmo! Weź udział w konkursie. Pod koniec nagrania mówię o tym jak to zrobić.

Zobacz to wideo. Jeśli uznasz je za wartościowe (a wierzę, że tak będzie, bo ogrom z nas tego nie stosuje!), udostępnij je na Facebooku, LinkedIn lub w wiadomości swoim znajomym.

Jak dostarczyć wartość biznesową

systemem IT

Konkurs! Wygraj kurs za darmo

Aby wziąć udział w konkursie, napisz w komentarzu: Kim jesteś? Co robisz? Dlaczego to właśnie Ty miałbyś otrzymać dostęp do kursu za darmo?

Wybiorę 3 osoby. Wyniki konkursu ogłoszę na darmowym szkoleniu online “7 sposobów na szybsze modelowanie procesów” 9.11.2021 r. o 19:00. Zapisz się tu.

Wolisz czytać? Pobierz PDF

Wolisz czytać niż słuchać?

Jak dostarczyć wartość biznesową systemem IT?

Witam Cię w drugiej części serii materiałów poświęconych temu, żeby jak najlepiej poznać biznes i zrozumieć procesy biznesowe.

W poprzednim wpisie mówiliśmy o tym, w jaki sposób zostać ekspertem analizy biznesowej i jakie główne przekonanie nas przed tym blokuje. Pod tym materiałem znalazło się mnóstwo komentarzy, bardzo dziękuję Wam za zaangażowanie i za komentowanie. Lekcje, które wynieśliście się z poprzedniej części były dla mnie bardzo inspirujące i bardzo dużo wniosły. Niezwykle ciekawie się je czyta, dziękuję za tak liczny odzew. Mam nadzieję, że prezent, który otrzymaliście – bonus, który pojawił się po umieszczeniu komentarza pod ostatnim wideo, również Wam się podobał i pomógł Wam pozbyć się tego blokującego przekonania.

Przekonanie blokujące przed zostaniem ekspertem analizy biznesowej

Jeśli jeszcze nie widziałeś materiału nr 1 w formie wideo lub wpisu, zachęcam Cię do tego, żebyś teraz go sprawdził. Jest to baza do tego, żebyś mógł wykonywać kolejne kroki, a nawet do tego, żebyś zrozumiał o czym będziemy mówić dzisiaj. Jeśli nie widziałeś pierwszego nagrania, przerwij tę lekturę, przejdź do nagrania lub materiału w formie tekstu czy pdf’u nr 1 (znajdziesz je TUTAJ) i po zapoznaniu się z nim, kontynuuj lekturę.

Wartościowe biznesowo rozwiązanie IT

Dziś omówimy sobie, jak najlepiej przygotować wartościowe biznesowo rozwiązanie IT, czyli w jaki sposób dostarczyć wartość biznesową. Tutaj potrzebne jest zrozumienie klienta. Jak to zrobić? Tego właśnie dowiesz się z tego materiału, natomiast z kolejnych części, które stanowią całą serię, dowiesz się jeszcze jak sobie poradzić w momencie, kiedy tych procesów biznesowych będzie bardzo dużo oraz w jaki sposób szybciej modelować procesy biznesowe.

Wygraj kurs „Poznaj procesy biznesowe” za darmo!

Jak wiesz, przygotowuję właśnie kolejny kurs, w którym omówię procesy biznesowe. Jak poznać procesy biznesowe, jak wykonywać je różnymi technikami. W trakcie czytania tego tekstu dowiesz się jak dołączyć do tego kursu za darmo. Dowiesz się co to za konkurs, co zrobić, żeby wziąć w nim udział i otrzymać do niego darmowy dostęp. 

Skoro doszedłeś do tego momentu, to wierzę że materiał nr 1 został już przez Ciebie przejrzany – wiesz już o co tam chodziło, pozbyłeś się blokującego przekonania i możemy jechać dalej. Zapraszam.

Znasz Scrum? Wiesz JAK pracować. Dowiedz się CO dostarczać

Obiecałam Ci, że w tej części dowiesz się, w jaki sposób dostarczać wartość biznesową naszymi systemami IT. Obecnie mamy wiele możliwości. Od jakiegoś czasu coraz bardziej popularnym podejściem w branży IT w projektach informatycznych jest podejście zwinne, w szczególności Scrum. Uczy on nas, w jaki sposób możemy wytwarzać oprogramowanie, że możemy robić to w Sprintach. Koncentrujemy się na tym, żeby przygotowywać poszczególne wydania, odsuwamy się od tego, co mieliśmy w Waterfallu, czyli przygotowywanie takiego jednego wielkiego opracowanego systemu IT, który często na końcu okazuje się nie do końca trafiony. Jesteśmy coraz bardziej skłonni do tego, żeby dzielić nasze systemy na porcje. Opracowujemy Sprinty, przygotowujemy wersje MVP, coraz więcej się uczymy, zanim dojdzie do ostatecznego przekazania. Wiele zespołów już pracuje w Scrumie, więc my już wiemy JAK PRACOWAĆ w ten sposób, a wyzwaniem jest CO DOSTARCZAĆ. 

Skoro już wiemy JAK – ok, dzielimy na kawałki, robimy Sprinty, możemy często iterować i pozyskiwać feedback, to nadal pytanie pozostaje – CO tak naprawdę dostarczać w kolejnych sprintach, kolejnych wydaniach, po to, żeby wartość biznesowa dla klienta była jak najbardziej przekazywana.

Klient już chciał zrezygnować ze współpracy, ale…

Przytoczę Ci historię, która świetnie obrazuje problem. 

Wyobraź sobie sytuację – trwa projekt, programiści programują, klient czeka na zamówione rozwiązanie. W pewnym momencie dochodzi do wymiany zdań:

– Projekt będzie gotowy jednak dopiero w połowie listopada.

– Ale jak to w połowie listopada?! – klient nie kryje wzburzenia – Przecież na początku listopada mamy akcję sprzedażową, na którą potrzebne jest nam to oprogramowanie! W połowie listopada to nam się już do niczego nie przyda. Początkiem listopada mamy sprzedaż i tylko wtedy będzie to dla nas miało wartość. 

– OK, ale no nie damy rady, zakres jest duży. Nie zdążymy ze wszystkim. 

Klient już chce rezygnować z kontraktu, bo skoro nie dostanie tego, co potrzebuje na początek listopada, to cała akcja nie ma sensu. Nie ma już później możliwości, żeby wykorzystać to rozwiązanie. Na szczęście zanim doszło do rozwiązania umowy, ktoś się orientuje:

– Dobra, ale czekajcie, czy my to wszystko musimy zrobić na początek listopada? Może pewne rzeczy są ważniejsze od innych, może pewne są mniej ważne? 

No i tak, oczywiście to prawda. Nie wszystkie wymagania są jednakowo istotne. Dlatego klient z dostawcą siada, zastanawia się co można dostarczyć wcześniej, a co później. Od takiego stwierdzenia, że tego się nie da, albo że będzie za późno, czy że tego jest za dużo, przechodzimy do sytuacji, w której zastanawiamy się co może być wydane jako pierwsze, co jako drugie. Krytyczne elementy, które muszą być wykonane, będą zrobione na początek listopada. To totalnie odwraca sytuację, w której klient chce zrezygnować i doprowadza ją do stanu – to co jest konieczne to będzie, a później będziemy dorabiać kolejne elementy. 

Zobacz, taka jedna mała zmiana w myśleniu. Zastanów się, czy Ty też doświadczyłeś takiej sytuacji, kiedy klient był niezadowolony, ponieważ nie otrzymał tego, czego najbardziej potrzebował, natomiast prace programistów były skupione na wytwarzaniu czegoś, co tak naprawdę nie było najważniejsze. I właśnie na tym będziemy się skupiać, zastanawiając się nad wartością biznesową dla klienta. No bo pomyśl – po co klient w ogóle zamawia oprogramowanie? Najprawdopodobniej chce rozwiązać jakiś swój problem albo chce osiągnąć jakiś cel, czyli chce zapewnić sobie rezultat. Może to jest jakaś akcja sprzedażowa, może liczy na to, że zarobi pieniądze, może chce oszczędzić. Czyli do pewnego momentu w czasie nie chciałby wydawać więcej pieniędzy, szuka pewnej optymalizacji. Ocenia wartość biznesową rozwiązania w takim kontekście, czy ono pomoże mu rozwiązać jego problem albo osiągnąć możliwości, na które liczy. Właśnie na tym powinniśmy się skupić.

Wartość biznesowa a umowa o zdefiniowany zakres

W jaki sposób klient zamawia oprogramowanie? Tutaj mogą być znowu dwa warianty. Jeden jest taki, że mamy ofertę – mówimy jaki będzie zakres, termin realizacji, ile to będzie kosztowało i ile czego w ramach zamówienia dostarczymy. To jest tradycyjne podejście do umów. Kiedy klient złoży takie zamówienie, to wie, co dostanie, więc może sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jego problem zostanie rozwiązany, w jakiej cenie i w jakim terminie. To jest takie klasyczne podejście do oceny tego, czy mi się w ogóle to opłaca. 

Tak samo możesz się zastanowić, kiedy Ty na przykład zamawiasz fachowca, żeby wyremontował Ci łazienkę, położył kafelki i różne elementy. Tak samo myślisz o tym – „no dobra, na kiedy to będzie gotowe, bo za miesiąc wchodzą inni fachowcy, którzy muszą mi zrobić wykończenie w innych częściach mieszkania” i zastanawiasz się też ile Cię to sumarycznie wyniesie. Po tym oceniasz, czy jest to wartościowe, czy nie. 

Ale możliwe jest też inne podejście.

Wartość biznesowa a iteracyjny czas i materiał

Patrząc na taki iteracyjny sposób, kiedy współpracujemy z klientem, moglibyśmy się umówić, że my będziemy pracować i na przykład rozliczamy się tydzień po tygodniu. Pokazujemy co już jest zrobione, klient płaci za nasz czas, w tym przypadku za tydzień naszej pracy i za wykorzystany materiał. W takim wypadku klient widzi na bieżąco gdzie jesteśmy już z wykonaną pracą. Żeby natomiast ocenić czy jemu się to wszystko opłaca, odnosi się do tego, jaki rezultat uzyskał. Analizuje czy jego problem został rozwiązany i w jakim stopniu, czy uzyskał już korzyść, na którą liczył. Na przykład ile teraz oszczędza pieniędzy, ile zarabia, ale też odnosi się do tego w jakim stopniu jest to wykonane.

Kiedy wartość biznesowa jest za mała lub jej brak

W obydwu przypadkach może nastąpić frustracja i wycofanie się. Często w tych takich tradycyjnych kontraktach, gdzie mamy po prostu zakres i czas, ktoś może powiedzieć „jeny, co to za oferta, przecież to jest tak drogie, że to mi się w ogóle nie opłaca, bo rezultaty, których się spodziewam, nie są tyle warte”. Często te historie się kończą już przy pierwszej weryfikacji – projekt jest za drogi i klient nie decyduje się na współpracę. Ale w drugiej sytuacji, kiedy mamy czas i materiał, to można ocenić: „Pracujecie już 3 tygodnie, tyle już wydałem, efekt jakiś tam jest. Może nie doszliśmy tak daleko jak zakładałem, natomiast na bieżąco mogę sprawdzać jak to się odnosi do mojego celu i do mojego problemu”. W tym przypadku ta frustracja też może się pojawić, że już pracujemy za długo, a efekt jest zbyt mały albo nie ma go wcale.

Poznaj procesy. Dobierz zakres i priorytety.

Aby nie doprowadzać do sytuacji, w której klient będzie miał projekt za późno albo pomimo upływu czasu jego problem nie zostanie rozwiązany, czy cel osiągnięty na określonym poziomie, Ty, jako analityk biznesowy, powinieneś ogarniać jaki jest zakres i jakie są priorytety. Czyli co i na kiedy potrzebuje ten klient uzyskać. Bardzo pomogą tutaj procesy biznesowe. Jeśli zrozumiesz, z jakich czynności składa się osiągnięcie danego rezultatu w biznesie Twoim czy Twojego klienta, to będziesz wiedział, który z tych kroków jest najbardziej istotny. 

Nie musisz informatyzować wszystkiego na raz, nie wszystko jest równie istotne. Trzeba się tylko zastanowić. Jeśli celem jest na przykład skrócenie czasu, to który z tych kroków procesu zajmuje najwięcej czasu? Usprawnienie którego da największe rezultaty? I przykładowo – zmieniając 20% tego procesu, możesz uzyskać jednocześnie 80% korzyści, chociażby przyspieszenia. Jeśli klientowi zależy na tym, żeby mieć jak największe możliwości sprzedażowe, to zastanów się, który z tych kroków procesu generuje w największym stopniu ten rezultat. Który z kroków procesu biznesowego pomoże mu w największym stopniu w kolejnej iteracji?

Rozumiejąc, w jaki sposób zbudowane są procesy biznesowe, które kroki w największym stopniu przekładają się na rezultat, będziesz mógł skupić swój zakres i priorytety w kolejnym wydaniu tylko na tym fragmencie, który jest najbardziej istotny. Ale oczywiście nie zrobisz tego, nie wiedząc jak wygląda proces biznesowy. Musisz wiedzieć jaki jest cel biznesowy i jak ma się jedno do drugiego, czyli który zakres wymagań powinniśmy atakować w pierwszej kolejności.

Jak ogarniać wiele procesów biznesowych?

OK, mamy już za sobą pierwsze dwa kroki. W poprzedniej części pozbyliśmy się tego podstawowego blokującego przekonania, że skoro szef nie zleca Ci modelowania procesów biznesowych, to tego nie robisz. Dzisiaj dowiedzieliśmy się w jaki sposób klient ocenia wartość rozwiązania i że Ty też powinieneś skupić się na tym, żeby dostarczać mu odpowiedni zakres w odpowiedniej kolejności, jeśli chodzi o priorytety, o terminy ważne w biznesie. W kolejnym wideo dowiesz się w jaki sposób możesz ogarniać wiele procesów biznesowych, jeśli z tak wieloma masz do czynienia.

Zdobądź kurs o poznawaniu procesów biznesowych za free

Na początku wspominałam, że jest taka możliwość, żebyś dołączył do kursu poznawania procesów biznesowych za darmo. Jeśli chciałbyś to zrobić, to napisz w komentarzu pod tym postem na blogu, dlaczego to właśnie Ty powinieneś taki kurs związany z poznawaniem procesów biznesowych otrzymać za darmo. Napisz kim jesteś, co robisz, jakie są Twoje motywacje, dlaczego to właśnie Ciebie powinnam wybrać. Zostaną wybrane trzy osoby, które jak najlepiej to uzasadnią. 

Wyniki tego konkursu poznasz na darmowym szkoleniu online, na które również wszystkich zapraszam. To szkolenie na temat „7 sposobów jak szybciej modelować procesy biznesowe” odbędzie się 09.11.2021 r. o 19:00. Poznasz na nim różne triki, jak przyspieszyć pracę z procesami biznesowymi, żeby nie zajmowała dużo czasu, a dawała maksimum wartości. Na szkolenie możesz zapisać się TUTAJ

Regulamin konkursu dostępny jest TUTAJ.

Zapraszam na kolejną część z serii, która pojawi się już wkrótce!

Zbuduj fundamenty pracy marzeń jako analityk

Dołącz do 6000 analityków i otrzymaj PDF ze wskazówkami.
Poznaj też serię innych bezpłatnych materiałów i aktualizacje o bieżących projektach

Cześć, jestem Hania.

Jako strategiczny analityk biznesowy na pograniczu zarządzania i IT zapewniam, że projekty i działania w organizacji przynoszą wartość biznesową. Dostarczam kompetencji analitycznych managerom i zarządom z Polski, Niemiec i Szwajcarii przy tworzeniu strategii oraz wdrażaniu jej w kilkuset osobowej międzynarodowej organizacji.

23 komentarze “Jak dostarczyć wartość biznesową systemem IT”

  1. Moje doświadczenie w IT to projekty nie biznesowe, tylko tworzone w sektorze pozarządowym i w nauce. W tych sektorach powstają świetne pomysły, ale zespołom często brakuje wiedzy, o tym, co warto, a czego nie warto rozwijać, w co zainwestować swój czas, jak zdobyć i zatrzymać odbiorców naszych produktów czy aplikacji. Możemy się tego dowiedzieć od biznesu i ludzi tworzących rozwiązania IT dla biznesu. Dzięki temu nasze pomysły i projekty będą mniej idealistyczne i oderwane od potrzeb, a staną się bardziej skuteczne. Wierzę, że krążenie wiedzy między różnymi zespołami i wymiana doświadczeń w ramach ogromnego świata technologii to podstawa cyfrowej rewolucji, w środku której się znajdujemy 🙂

  2. Cześć!
    Zanim odpowiem na pytanie „Dlaczego ja?”, parę słów o tym kim jestem 🙂
    Pracuję w obszarze IT od prawie 1,5 roku, wcześniej pracowałam przez wiele, wiele lat w obszarze HR. Teraz jestem po drugiej stronie HRowej barykady – pomagam wdrożyć nowy system IT, z którego będą korzystać zespoły payrollowe, ale nie tylko, bo również managerowie zakładów produkcyjnych i ich pracownicy. System jest bardzo złożony, gdyż obejmuje wiele różnorodnych procesów biznesowych u punktów widzenia (ach te persony…), a dodatkowo trzeba tu uwględnić przepisy prawa pracy (zagranicznego) i ustaleń związków zawodowych, które często i gęsto powodują, że pewne procesy różnią się pomiędzy zakładami. Nawet, jeśli na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że tych zmian NA PEWNO nie ma, że są to procesy identyczne. W jak wielkim można być błędzie przez takie myślenie 😉
    Między innymi dlatego byłabym przeszczęśliwa mogąc być uczestnikiem Twojego kursu za darmo. Dla świeżaka w branży IT, stawiającego pierwsze kroki w tak złożonym projekcie byłby to niesamowity krok naprzód w rozwoju. Mając taki projekt za swój pierwszy czuję ogromny respekt, a jednocześnie rośnie moja świadomość co do konieczności prowadzenia dobrej analizy biznesowej i to niezależnie od tego czy się jest faktycznie analitykiem, czy testerem, a może będzie się docelowo wspierać poprawne funkcjonowanie aplikacji. Dobrze jest wiedzieć co z czym się je i czemu to ma służyć. Po prostu 🙂
    Pozdrawiam serdecznie!

  3. Cześć! Z tej strony Mariola. Jaka jest motywacja aby wygrać konkurs? Przede wszystkim chciałabym zmienić swoją ścieżkę w IT. Jestem młodą kobietą (23 lata) , która pracuje w branży IT od 19 roku życia. Zależy mi, żeby znaleźć w końcu „swoje miejsce” i sądzę że najlepszym kierunkiem będzie analiza biznesowa. Niestety ciężko jest zdobyć doświadczenie jako początkujący analityk biznesowy, dlatego też myślę że warto zacząć od twoich kursów, z których na pewno wyciągnę wiele nowej wiedzy.
    Dzięki serdeczne! Pozdrawiam

  4. Dlaczego to mnie powinnaś wybrać i dlaczego to ja miałabym wygrać kurs procesów biznesowych?
    Przez blisko 10 lat pracowałam w obszarze obsługi klienta, pełniąc funkcję sprzedawcy oraz Account Managera. Zdecydowałam się jednak na zmianę ścieżki zawodowej.
    Dziś jestem Wirtualną Asystentką, koordynatorką. Wspieram przedsiębiorców w prowadzeniu ich firm, szukając usprawnień i możliwości automatyzacji lub optymalizacji realizacji codziennych zadań.
    Mam za sobą techniczne szkolenia z notacji BPMN w Visual Paradigm.
    Zależy mi jednak, aby poznać sposoby modelowania procesów moich klientów.
    Chcę im dostarczać realną wartość biznesową. Muszę podnieść swoje kompetencje, a umożliwi mi to udział w Twoim kursie procesów biznesowych.

  5. Zajmuje się wdrożeniami ERP, rozmawiam z Klientami, tworzę dokumentację, zajmuje się rozpiską zadań dla programistów i robiąc analizy przedwdrożeniowe często skupiam się na pytaniu „dlaczego” albo „w jakim celu” coś ma działać tak a nie inaczej. Jednak jestem samoukiem i cały czas czuję, że nie do końca robię to tak jak należy. Szukam wskazówek gdzie się da i Twój blog pomaga mi w tym, by wartość biznesowa dla Klienta była coraz lepsza. Co ciekawe widzę pewne postępy i najbardziej cieszy to, że Klienci też zaczynają doceniać znaczenie analizy. Coraz częściej czuję, że jestem dobrym rozmówcą dla Klienta.
    Dlatego też taki kurs byłby dla mnie bardzo wartościowy, dzięki niemu podniosę swoje umiejętności i będę mógł jeszcze lepiej reprezentować stanowisko analityka i sprawiać, że rynek zacznie jeszcze lepiej pojmować znaczenie tego, niestety, często pomijającego etapu. Oczywiście nie uzdrowię całego świata ale cegiełka do cegiełki… 🙂
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

  6. Poeta, bajkopisarz, fantastyk – Krzysztof. Na codzień i od święta na dorobku, poczatkujacy pasjonata ERP świata. Szukam odpowiedzi na odwieczny latania, czym sa:
    BPMN – bardzo problemowe modelowanie niewyjasnione
    UML – uniwersalny model logarytmiczny
    SCOR – szeroka ciekawosc odznaka rozumu
    BPM – byc proces managerem
    Baseny, tory, bramki – czy to jeszcze sport?
    Aktorzy, persony, user story – a może teatr lub kino?
    Czas płynie, proces tez – Hania chyba to wiesz.
    Ty rozumiesz, ty się znasz
    I ma szanse poznać dasz 🙂

  7. Cześć! Tu Karolina – obserwatorka Twojego bloga. Zaczynałam półtora roku temu od Twoich filmów i materiałów z serii „Jak zostać analitykiem”. Dużo Twoich rad wdrożyłam: przeszłam przez wiele filmów, kilka polecanych książek, studia podyplomowe i… oto teraz jestem początkującym analitykiem z pierwszymi doświadczeniami za sobą. Zderzenie z rzeczywistością analityka w ramach pierwszych doświadczeń niestety pokazało mi, jak ważny jest etap analizy i jak słuszna jest Twoja ostatnio promowana dewiza o definicji procesów biznesowych w etapie analizy, które jak udało mi się zaobserwować są kluczowe dla powodzenia projektu! Klient dzięki temu czuje że jego potrzeby i codzienność, z którą się zderza są poprawnie definiowane. Dopiero zaczynam swoją przygodę, ale jestem pełna optymizmu, ideałów i zapału do głoszenia dobrych praktyk 🙂 Zależy mi na dalszej nauce, a myślę że Twój kurs będzie dla mnie bardzo wartościowy. Dzięki za przeczytanie. Pozdrawiam! 🙂

  8. Cześć Hania! Jestem Karolina i pracuje jako Analityk pond 4 miesiące. Moja ścieżka zawsze była związana z klientem, analiza i dostarczaniem, ale od jakiegoś czasu robię to „jak Bóg przykazał” 🙂. Poruszulas w tym filmie kwestie, z którą właśnie ostatnio zmagałam się w swojej pracy. Było bardzo blisko zamknięcia projektu, wyzwanie, przerosło Klienta, który nie potrafił dostarczyć potrzebnych nam informacji. Jako Analityk, wiem, powinnam bardziej się zaangażować i może nie stracilibyśmy miesiąca (tak, nawet Analitykom zdarza się popełniać błędy i ja w tym przypadku zagubilam się w czasie) ALE! W końcu wzięłam sprawy w swoje ręce i zaproponowałam warsztaty, na których wypracujemy potrzebne nam produkty, które są potrzebne do dalszej pracy. Poprowadziłam dyskusje w taki sposób, że klient był zachwycony i od razu gotowy do dzialaniq. Bardzo bym się ucieszyła, gdybym mogła sie nauczyć jeszcze więcej i wykorzystywać tą wiedzę nie tylko w pracy! Dzięki Twoim nagraniom rozwijam swoje umiejętności i fajnie byłoby robić to dalej! Karolina 🙂

  9. Hej, z tej strony Ula – z wykształcenia ekspert ds. komuniakcji społecznej, z zamiłowania analityk biznesowy.
    Swoją przygodę z IT rozpoczęłam 10lat temu od utrzymywania istniejących systemów informatycznych w międzynarodowych korporacjach. Szybko zauważyłam u siebie brak zgody na bezmyślne wykonywanie zastanych procesów, pełnych pustych kroków i pisanych na kolanie 'work-aroundów. ’ Zaczęłam zgłaszać propozycje usprawnień i optymalizacji procesów, poprowadziłam pierwszy w mojej organizacji projekt przebudowy i automatyzacji procesu biznesowego, do którego obsługi dotrudniano wciąż nowych pracowników, których jednynym zadaniem było wklikiwanie danych do systemu. Okazał się on na tyle dochodowy, że została mi zaoferowana posada analityka biznesowego w komórce automatyzacyjnej. Od tego czasu minęło ładnych parę lat, wiele się nauczyłam, odkrywanie faktycznych potrzeb klienta i spisywanie dobrej jakości wymagań nie jest dla mnie problemem. Jako osoba lubiąca wyzwania i stawiająca na rozwój, szukałam wyzwań i świeżej perspektywy w kolejnych firmach. Niestety, pomimo pewnych różnic w sposobie zarządzania projektami IT, używanych technologii czy podejścia do samej analizy biznesowej, jest jedna rzecz, która łączy wszystkie organizacje, w których pracowałam. Bardzo często, a nawet w większości przypadków, największym problemem naszych klientów jest nie brak odpowiednych systemów informatycznych czy automayzacji, a źle zaprojektowane procesy biznesowe. Ostatnio coraz częściej myślę o tym, że prawdziwą wartością dla niejednej organizacji byłoby zrewidowanie wszystkich istniejących procesów (e2e) i ich przemodelowanie, a także wyznaczenie obszarów do usprawnień ze strony IT, wraz z nadaniem im odpowiednic priorytetów. Myślę, że ten kurs pomógłby mi w wykonaniu zwrotu od analizy IT sensu stricto do modelowania probesów biznesowych dla całej organizacji.

  10. Pamiętam, jak kilka lat temu, kiedy pracowałam w HRze, firma chciała stworzyć nowy system HRowy.
    Ustalaliśmy, jakie powinny być najważniejsze funkcjonalności, analityk i UX Designer zbierali wymagania. Dziś wiem, że brałam wtedy udział w procesie jako potencjalny end user systemu i domain SME 🙂 Zbierali wtedy ode mnie wymagania jako od potencjalnego użytkownika i zdobywali wiedzę o procesie biznesowym.
    Jednym z efektów pracy był proces biznesowy zamodelowany przez analityka. Kiedy po jakimś czasie go zobaczyłam, byłam w szoku. Jak bardzo mogą różnić się te same procesy w jednej firmie? I to takie, które sama wykonuję na co dzień? Odpowiedź brzmi: bardzo. Byłam ich częścią, a nawet o tym nie wiedziałam! Na tej podstawie nawet bez sytemu mogliśmy wprowadzić usprawnienia. W tym przypadku już samo zamodelowanie procesów, nawet bez gotowego oprogramowania, dało wartość biznesową. Czy to nie jest super?
    Dzięki temu wiem, że modelowanie procesów jest ważne. Za to klient – nie zawsze. Moim zadaniem jest to pokazać. A jeśli się nie uda, zrobić to po to, żeby rozumieć, co robimy i dlaczego.
    Dziś pracuję w analizie IT i kurs jest mi potrzebny po to, żeby robić to dobrze. Żeby przekonać klienta, że warto i łatwiej przejść od „nie rób tego, nie będziemy za to płacić” do „to jednak było ważne”. Nawet jeśli klient nie zapłaci. 🙂 Bo tak naprawdę za to płaci – za to, żeby dostarczać realną wartość biznesową, i ufa mi, że dobrze to zrobię. A ja do tego potrzebuję umieć pokazać rzeczy, które nie są widoczne na pierwszy, ani nawet na kolejny rzut oka – ani w tekście, ani w tabelkach, ani w user storiesach. Ale na zamodelowanym procesie już tak. 🙂
    Jestem w tym bardzo nowa, bo udało mi się zmienić ścieżkę na analityka dopiero kilka miesięcy temu. Jestem świeżakiem, ale zbieram wymagania, prowadzę warsztaty, specyfikuję wymagania, pracuję z zespołem developerskim, prezentuję efekty pracy klientowi. Nie ma dnia, żebym nie uczyła się czegoś nowego, ale robię to nieraz sama, i nie jest lekko. Widzę, że klienci coraz bardziej doceniają wartość analizy, i to jest super. Ale dla mnie to dopiero początek nauki.
    Są różni analitycy, ale ja chcę być takim, który wie co robi i dlaczego to robi.
    Nie chcę czekać, aż przydarzy się kolejna okazja do użycia modelowania procesów w projekcie – potrzebuję już wtedy mieć dobre podstawy.
    Jeśli klient nie widzi wartości w zamodelowaniu procesów, to chcę ją pokazać.
    Jeśli firma nie wymaga, żebym została ekspertem, to… i tak zostanę. 🙂 A kurs niesamowicie mi to ułatwi.
    Podsumowując: potrzebuję kursu po to, żebym umiała więcej, a dzięki temu dostarczała klientowi lepszą wartość biznesową. Żeby dostał dokładnie to, czego chciał. Bez względu na to, czy obecna firma oczekuje, że się tego nauczę, czy nie. Ja tego oczekuję. 🙂
    P.S. Oprócz tego, że zostałam analitykiem, niedawno przeprowadziłam się do Trójmiasta. Faktycznie jest super! 🙂

  11. P.P.S. Źle się pod koniec wyraziłam – bo w sumie nie zawsze chodzi o to, żeby klient dostał dokładnie to, czego chciał. Bardziej o to, żeby dostał wartość – nawet jeśli na początku nie wiedział, że chce „tej konkretnej rzeczy”. M.in. po to jesteśmy 🙂

  12. Cześć! Mam na imię Marcin i aktualnie zajmuje się kwestią biznesu w branży budowlanej, a dokaldnie deweloperskiej skupiającej się na budownictwie mieszkaniowym. Zajmuje się analizą rynku, wyszukiwaniem okazji inwestycyjnych, a następnie tworzeniem biznes planów, koordynacją działań wszystkich działów i doprowadzeniem projektu do momentu w którym można go zrealizować (w tym przypadku po prostu zbudować osiedle mieszkaniowe, które będzie odpowiadało potrzebom rynku, będzie rentowne i atrakcyjne dla kupujących). Jestem na początku swojej drogi do poszerzenia kwalifikacji o analizę biznesową ze szczególnym naciskiem na branże IT, więc biorąc pod uwagę ilość pracy jaka jest przede mną i przede wszystkim środki finansowe jakie muszę przygotować darmowe szkolenie byłoby jak wiatr w żagle. Niestety obowiązki służbowe nie pozwolą mi być we wtorek o 19 z Wami online ale zapisałem się na kurs, żeby otrzymać materiały i przeanalizować je indywidualnie. Wiem, że każdy zainteresowany zasługuje na wygraną, bo chęć rozwoju u ludzi dziś jest bardzo rzadką cechą, więc trzymam kciuki za wszystkich, trzymajcie się! :))

  13. Hej wszystkim! Pewnie się zgadzacie z tym, że świat potrzebuje więcej takich osób jak Hania, które chcą szerzyć dalej dobre praktyki analityczne za darmo. Dlatego też zgłaszam się do konkursu! Jestem Ania. Cztery lata temu trafiłam do działu IT na staż do PMO. I tak już zostałam. Obecnie jestem product ownerem, który stale ma głód wiedzy. Choć ja nie tylko uczę się dla siebie. Pamietam, jak przeczytałam „User Story Mapping” Jeffa Pattona. Chwilę później w firmie wiele osób usłyszało po raz pierwszy te frazę ode mnie i przyszło z pytaniami, jak to zaimplementować. Dlaczego? Bo ja nie mogłam wytrzymać i musiałam wszystkim naokoło powiedzieć, jaki super jest USM (i jakie świetne poczucie humoru ma Jeff Patton 😉 ) Wynika to u mnie z chęci dzielenia się entuzjazmem – jak coś jest świetne, to dlaczego świat o tym nie wie? Trzeba to zmienić!
    Dlatego jeśli wygrałabym ten kurs, macie gwarancję, że kilka, jak nie kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt, kolejnych osób usłyszy ode mnie „dobre nowiny analityczne” i sami zainspirują się, aby pogłębić wiedzę z tego zakresu.

  14. Cześć 🙂
    Na wstępie chciałbym bardzo podziękować za materiały, których u Ciebie dostatek, a których przekaz i forma jest świetna! Czuję, że nawet jako słuchacz, rozwijam się z każdym kolejnym filmem, dowiadując się więcej i więcej od ekspertów z branży.
    Jeżeli chodzi o mnie – w branży IT od 7 lat. Najpierw jako specjalista ds. serwisu aplikacji w firmie produkującej oprogramowanie (EOD). To tam załapałem „bakcyla” na kombinowanie w systemach, rozwijanie możliwości, testowanie i analizowanie problemów, które sprawiają klienci 🙂
    Następne 3 lata to praca na wyłączność w branży medycznej. Ale przez natłok obowiązków (byłem jedynym administratorem systemu i twórcą nowych rozwiązań w jego ramach, jedynym serwisantem, testerem i wdrożeniowcem) nie miałem możliwości rozwinięcia skrzydeł jako analityk. Jedyny krok, jaki udało mi się wykonać w tamtym okresie w kierunku analityki to Twój kurs Haniu – Kurs Adeptów Analizy. Trochę mało, żeby nie powiedzieć bardzo mało.
    Kiedy dotarło do mnie, że nie do końca robię to, czego bym chciał, a do tego w kilku obszarach odbijam się od niewidocznego sufitu, przyszła pora na zmianę. I zamieniłem branżę medyczną na branżę… medyczną. Z tym, że aktualnie mam o wiele mniej obowiązków okołoanalitycznych, mogę bardziej poświęcić się rozmowom z biznesem, ich wymaganiom i współpracy z programistą. Ponownie jest to praca na wyłączność, co w zasadzie jest bezpieczne, i co przez długi czas było bezstresowe. Do pewnego momentu. Do momentu, w którym po utworzeniu około 20 modułów dla naszego pracodawcy nasz tandem (ja „analityk” + programista) wpadliśmy w pułapkę własnej wydajności. Co mam na myśli? Ano to, że aktualnie na naszych barkach spoczywa zarówno tworzenie nowych rozwiązań, jak i sprawowanie opieki nad tym, co już zrobiliśmy. Czyli do zakolejkowanych prac (na ten moment mamy do utworzenia, najlepiej „na wczoraj”, 16 modułów dla administracji i lecznictwa – raportów, obiegów, rejestrów) dochodzą również poprawki i modyfikacje oraz rozwoje tego, co już działa.
    Nawet najlepiej prowadzona dokumentacja nie jest w stanie czasem podpowiedzieć mi, o której aplikacji mówimy – czasem zapominam nawet, jak się nazywam. Oczywiście konsekwencją tego jest to, że często moje analityczne prace sprowadzają się do spotkania z interesariuszem, pozyskaniem informacji o celu biznesowym, przeczytaniu procedury działania w danym zakresie i przekazaniu programiście słownika danych. Na więcej pozwolić sobie nie mogę, bo niestety czas jest bezlitosny.
    Na początku było fajnie, mogłem modelować diagramy i skupiać się na „dopieszczeniu” biznesu. Ale aktualna konwencja pracy mnie irytuje i wypala, nie dając przy okazji żadnej możliwości rozwoju. Ani pod względem wiedzy, ani finansowym. Aneks do umowy opiewający na zawrotne 400 zł brutto był dla mnie sygnałem, że przełożeni nie mają pojęcia, jaki nakład pracy potrzebny jest ze strony dwóch osób, by w niecałe 3 lata utworzyć moduły: rezerwacji sal audiowizualnych, zarządzania kontami pocztowymi, rejestracji pacjentów chorych na hemofilię, helpdesku, konfiguracji szkoleń, archiwum zgonów, automatyzacji raportów, książki telefonicznej, rejestracji pacjentów na szczepienia, monitoringu umów, banku materiału biologicznego, ewidencji sprzętu medycznego i kilku innych. Całkiem sporo, jak na dwie osoby, prawda? I każdy z tych modułów płynnie działa, a ludzie z nich regularnie korzystają! To chyba nasza najlepsza nagroda. A trzeba wspomnieć, że te moduły też trzeba utrzymać i serwisować.
    Przestało to być zabawne. Kiedy zaczynasz mieć problemy z zaśnięciem, bo myślisz, czy dobrze nadałeś uprawnienia do modułu, albo czy dobrze zrozumiałeś warunki na pola formularza, bo nie było zbyt wiele czasu, to wiedz, że tak nie powinno być. Kiedy zgłaszasz to przełożonemu, a jedyne, co od niego słyszysz to: „Dacie radę”, to demotywuje Cię to jeszcze bardziej. To pora na zmianę.
    Dojrzewałem do tej zmiany długo. I przyszła na nią pora. Aktualnie niemal codziennie nabieram praktyki w rozmowach rekrutacyjnych. Nie chcę już być Specjalistą informatykiem tylko Analitykiem biznesowo-systemowym. To jest to, do czego dążę i to, co sprawia mi radość. „Główkowanie” i niesienie jakościowych rozwiązań dla biznesu. Niektóre rozmowy są trudniejsze, a ich efektem jest wykonanie zadań, np. bardzo skomplikowanych procesów biznesowych. Pomimo 7 lat w IT i 3 lat z obowiązkami analityka, moja praktyka w procesach to bardziej coś na zasadzie: „wiem o co chodzi, potrafię odczytać każdy proces, coś nietrudnego zamodeluję”. Przy naprawdę wymagających i rozbudowanych procesach potrzebuję wsparcia Internetu i innych źródeł. I jest to dla mnie kwestia wstydliwa. Uważam, że powinienem potrafić rozrysować wszystko z bardzo dobrym efektem, szczególnie po tylu zrealizowanych projektach. Ale brakuje mi tej praktyki. Wierzę, że kurs, który przygotowałaś, potrafiłby tchnąć we mnie nową wiedzę, motywację, siłę i wiarę we własne możliwości przy próbie odnalezienia nowego miejsca, w którym będę mógł się na nowo zacząć rozwijać.
    Jeszcze raz dzięki za całą wiedzę, którą już w niektórych kursach od Ciebie Haniu pozyskałem 🙂
    Pozdrawiam,
    Tomasz

  15. Cześć!
    (Z góry przepraszam za dość długą wiadomość, nie myślałem, że wyjdzie tego aż tyle)
    W IT pracuję od przeszło 2,5 roku w niedużej firmie (15-20 osób) tworzącej własne aplikacje SaaS, jak i projekty na zamówienie dla klientów zewnętrznych. Zaczynałem od testów manualnych i customer supportu. Później zacząłem brać na siebie coraz więcej obowiązków szefa i tak po siedmiu miesiącach wskoczyłem na stanowisko Product Ownera (przy czym jest to mieszanka PO/PM i BA). Moje aktualne obowiązki, to w dużej mierze zbieranie wymagań klienta, pisanie specyfikacji, spinanie projektów za które jestem odpowiedzialny itd. Urokiem pracy w niedużej firmie jest to, że trzeba ogarniać dużo różnych rzeczy, także nazwy stanowisk trochę się tu zacierają.
    Dziś, mając dopiero 24 lata, mam to szczęście, że mam naprawdę duży wpływ na to jak są tworzone systemy IT, jednak nie zawsze było tak kolorowo. Zanim zacząłem pracę w aktualnej firmie, chcąc zarobić na studia pracowałem na magazynie w jednej z wrocławskich fabryk. Pamiętam jedną z sytuacji, która ukształtowała moje podejście do tworzenia rozwiązań i wydaje mi się, że w skrócie warto ją przytoczyć. Otóż, jeździłem na nowo powstałej linii produkcyjnej i rozwoziłem różne części dla osób tam pracujących. Jako że liniia dopiero powstawała, sporo rzeczy jeszcze nie działało. Był problem z procesem rozwożenia części, zanim ja zdążyłem przyjechać po raz kolejny, pewna Pani nie miała już danego komponentu i produkcja stała. Pewnego razu podeszła do mnie młoda Pani inżynier odpowiedzialna za tę linię, aby zapytać „czemu się nie wyrabiam”, przedstawiłem jej jak sprawa wygląda, gdzie jest problem i nawet zaproponowałem rozwiązanie co wystarczy zrobić, aby rozwiązać problem. Pracowałem tam na codzień, tak więc naprawdę wiedziałem jak można łatwo usprawnić daną rzecz. Pani jednak nie przyjęła sugestii „robola”, bo ona jago inżynier wie lepiej jak powinno to być zorganizowane. Później zostałem przensieniony na inne stanowisko, a na moje miejsce wzięli faceta, który miał ciężką sytuację finansową w życiu prywatnym i dosłownie był wdzięczny za tę pracę, tak więc nie raz widzieliśmy go dosłownie biegającego po linii z pudłami, lub nawet przeskakującego między taśmami (co jest niedozowlone), aby się tylko wyrobić. Pani inżynier dopieła swego. Proces był „dobry”, bo wystarczyło zmienić pracownika (który zasuwał jak niewolnik i łamał BHP). Wtedy zrodziła się we mnie ta idea, że jeśli kiedykolwiek będę miał wpływ na systemy IT (bo już wtedy rozwijałem się w tym kierunku), to nie chcę być jak tamta dziewczyna. Chcę pytać, słuchać i proponować rozwiązania, a nie narzucać swoich wizji.
    Te historię przytoczyłem bardzo celowo, żeby pokazać na realnym przykładzie, że rozwiązania zazwyczaj tworzymy dla kogoś, kto na codzień będzie z tego korzystał i naprawdę warto włożyć trochę pracy, aby zrozumieć czego odbiorca rozwiązania potrzebuje, a nie to co nam się wydaje, że potrzebuje. Na koniec dnia tworzenie sztuki dla sztuki, byle coś dowieźć naprawdę nie ma sensu i może wręcz utrudnić czyjąś pracę.
    Wracając na tory, bo się zagalopowałem. W naszej firmie niestety nie ma wypracowanych procesów analitycznych. Dużo rzeczy sam przemycam do kolejnych projetków. Przykładem mogą być diagramy UML z Twojego kursu UML’a, które zacząłem wrzucać do tworzonych specyfikacji. Mam świetnego szefa, który jest otwarty na ulepszanie firmy i tego jak pracujemy, dlatego uznałem, że jeśli mam dużą swobodę pracy i moje sugestie są brane pod uwagę, grzechem byłoby tego nie wykorzystać, aby wdrożyć parę dobrych praktyk. Oczywiście Twój kurs przyda mi się, aby rozwinąć swoje kompetencje analityczne, ale ja patrzę na to dodatkowo jeszcze z innej perspektywy. W jednym ze swoich poprzednich materiałów mówiłaś, że jeśli firma od nas nie wymaga danych rzeczy, to nie znaczy, że ich nie powinniśmy robić. Dla mnie to jeden z game changerów. Jak pisałem pod tatmym materiałem, nasza firma po prostu nie wie, że powinniśmy i że możemy robić tę fazę analizy jeszcze lepiej. bo defacto sam stworzyłem sobie tę rolę „BA” w firmie. Ja już nie chcę tylko poprawić swojego warsztatu młodego BA, choć to również. Ja wierzę w to, że zmienię podejście do projektów w naszej firmie i będę osobą, która wprowadzi nowy standard wytwarzania oprogramowania. Chcę za jakiś czas móc powiedzieć sobie, że zrobiłem to, zmieniłem naszą firmę w tym aspekcie i wdrożyłem kulturę modelowania procesów, głębszego zrozumienia biznesu naszych klientów, aby być dla nich prawdziwym partnerem, a nie tylko dostwcą jakiegoś kodu. Może brzmi to nieco górnolotnie, ale naprawdę wierzę da się to zrobić. Kilka miesięcy temu, trochę w głebi siebie narzekałem, że może warto pomyśleć o zmianie firmy, aby pójść tam gdzie podejście i procesy analityczne rozwinięte, dziś widzę, że byłoby to pójściem na łatwiznę. Mam dobry grunt, więc moim zadaniem zamiast uciekać, jest wziąć na swoje bary zadanie zbudowanie porządnego podejścia do analizy. Dlatego właśnie zależy mi na tym kursie, aby otrzymać kolejne narzędzie, które pozwoli mi zmieniać firmę w której pracuję i ulepszać systemy, z których korzystają na codzień inni ludzie w swojej pracy.
    Pozdrawiam,
    Kacper

  16. Kim jestem? Młodą mamą, która niedawno wróciła z urlopu macierzyńskiego i postanowiła skorzystać z propozycji rozwoju ze ścieżki testerskiej na ścieżkę analityczną. Co robię? Jeszcze niedawno testowałam, a teraz zostałam rzucona na głęboką wodę i piszę analizę do dużego projektu dla kluczowego klienta.
    Dlaczego ja? Nie będzie zaskoczenia jak napiszę, że chcę się rozwijać, ale gdy jest się mamą małego dziecka, to ciężko się uczyć ciągle szukając na własną rękę wartościowych materiałów. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale na pewno taki kurs zaoszczędził by mnóstwo czasu, którego wieczorami i tak jest bardzo mało. To jest początek mojego rozwoju jako analityk i bardzo zależy mi na tym, żeby zdobyć jak najwięcej wiedzy od ekspertów, od osób z doświadczeniem – takich jak Ty :). W mojej pracy jest bardzo luźne podejście do analizy i każdy robi po swojemu. Tak jak wspomniałaś na pierwszym wideo… można się dopasować i nie robić np. wykresów UML, bo w firmie tego nie wymagają… Ale czy ja tak chcę? Chcę nauczyć się jak najwięcej i wypracować sobie swoje własne zdanie na temat czy tego potrzebuję albo jak coś zrobić, bo myślę, że tylko wtedy będzie to dla mnie wartością 🙂 I jeszcze jedna rzecz – dlaczego miałabym dostać kurs za darmo?. Bo nie mogę liczyć na żadne dofinansowanie, a bardzo mi zależy na rozwoju pod okiem osób doświadczonych praktyków.

  17. poznawanie procesów…hmm…zgłoszę się do konkursu takim pytaniem:
    jak rozpoznać nieuświadomione potrzeby klienta?
    pozdrawiam,
    były nauczyciel matematyki, później po trudnej decyzji tester, teraz BA (ale raczej tylko z nazwy 🙂)

  18. Nazywam się Ewa, swoje doświadczenia w IT zbieram już od ponad 10 lat, ale cały czas mi mało. Chcę się rozwijać i z każdym dniem chcę być lepszym BA. Mimo takiego doświadczenia, nie miałam wielu możliwości aby nauczyć się modelowania procesów biznesowych. Przychodzą młodsi, odważniejsi i bardziej przebojowi. Ja nie chcę od nich odstawać. Nie chcę czuć, że coś mi ucieka. Potrzebuję rozwoju i czuję, że Twój kurs mógłby mi w tym pomóc.

  19. Cześć Hania, pracuję na stanowisku analityka biznesowego od 8 lat i powoli przygotowuję się do objęcia roli team leadera. Jednak pomimo dużego doświadczenia, moja wiedza wymaga usytematyzowania i rozwinięcia. W firmie w której pracuje, nie praktykuje sie modelowania procesow biznesowych, a jeszcze rzadziej używa się do tego odpowiednich notacji i narzedzi. Jako przyszły leader bardzo chciałabym to zmienić i zachęcić innych do zdobywania tych umiejętności. Jednak aby móc to osiągnąć, najpierw muszę zacząć od siebie i sama się doszkolić. Śledzę Twojego bloga i jak przeczytałam zapowiedź tego kursu, pomyślałam, że to jest dokładnie to czego potrzebuję… więc piszę i z niecierpliwością czekam na wyniki konkursu 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Ola

  20. Cześć, Hania! 🙂 Super, że jesteś! Przede wszystkim – dziękujemy, że piszesz! „My”, bo w mojej firmie Twoje materiały są czytane nie tylko przeze mnie, analityka, ale tez przez developerów i testerów (bo podaję je dalej :)) i mega się przydają! 🙂 Dlaczego akurat ja? Bo jestem analitykiem już od jakiegoś czasu, ale ciągle chcę więcej. Przede wszystkim – lubię to, co robię. 🙂 Jak przeczytałam „Warsztaty wymagań”, mówiłam o tym przez miesiąc, zespół pożycza ode mnie „Oprogramowanie szyte na miarę” (właśnie, kto ma i teraz to czyta, niech się przyzna!), a ja nieraz zgłaszam się i mówię coś mądrego (mam nadzieję!) na spotkaniach w firmie z cyklu „spróbujmy zrobić coś inaczej”. 🙂
    Przede wszystkim – uważam, wiedza z analizy nie jest tylko dla analityków! Wręcz przeciwnie, jeśli coś jest sprawdzone, działa, a mój zespół chce to poznać to… dlaczego nie? 🙂 Jeśli wygram, to tego, co się nauczę, nie będę trzymać dla siebie – ze mną analitycy, Product Ownerzy i inni w mojej firmie będą mogli ze mną lepiej modelować procesy i lepiej pomagać klientowi. 🙂 A przecież o to w tym wszystkim chodzi, prawda?
    Pozdrawiam i do zobaczenia na live’ie!

  21. Cześć. Od miesiąca WRESZCIE pracuje jako analityk biznesowy. Jestem bardzo dumny, że udało mi się dostać na to stanowisko, ale jednocześnie jest to dla mnie bardzo stresujące. Przeszedłem dość długą drogę od studiów humanistycznych i poszukiwaniu pomysłu na siebie zaliczając różne stanowiska. Zawsze świat it był mi bliski, przez dość długi okres działałem w ecommerce, by wreszcie przejść do pełnoprawnej firmy it. Jestem całkowitym samoukiem, niestety w żadnej z firm, w których pracowałem nie miałem sytuacji, żebym mógł pracować z prawdziwie doświadczoną osobą w moim zakresie, od której mógłbym się uczyć, zawsze kogoś zastępowałem, albo miałem wokół współpracowników na podobnym poziomie. Żadna z moich dotychczasowych firm nie była zainteresowana także wsparciem finansowym mojego rozwoju, wszystkie materiały, szkolenia czy studia podyplomowe opłacałem w całości z własnych funduszy. Rozpoczynając przygodę na stanowisku analityka w dość sporej firmie bardzo liczyłem, że trafię wreszcie do grupy, gdzie będę miał od kogo się uczyć i czerpać wzorce. Niestety ponownie jestem w zespole, gdzie osoby na moim stanowisku są na podobnym do mnie lub niewiele bardziej zaawansowanym poziomie. Perspektywa umowy próbnej i robienie wielu rzeczy po raz pierwszy bez wsparcia kogoś bardziej doświadczonego przysparza mi sporo nerwów, dlatego bardzo zależy mi na budowaniu kompetencji. Twój przykład Haniu jest dla mnie inspirujący, bo liczę, że trafię kiedyś w jakimś zespole na osoby takie jak ty, na stanowisku podobnym do mojego, które naprawdę chcą się rozwijać i robią coś w tym kierunku, a nie tylko o tym opowiadają 🙂

  22. Konsultant ERP, szukam wiedzy i metod praktycznych do uzyskania jak największej wartości dodanej ze swojej pracy. Identyfikacja problemu / potrzeby, filtr informacji zbędnych oraz przekłamań, poszukiwanie rozwiązań, propozycja rozwiązań, praca z różnymi specjalistami jako nieformalny zespół, często bardzo rozproszony i bez wspólnego oficjalnego celu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart