Są dwa rodzaje analityków. A w zasadzie nieco więcej. W każdym razie jest kilka kwestii, wobec których my i nasi koledzy stajemy czasem na zupełnie różnych biegunach. Jakim typem jesteś Ty?
„Sprawdźmy w bazie” vs. „Sprawdźmy w biznesie”
– Dali tu w prezentacji jedno zdanie definicji, ale nic z tego nie rozumiem. Co to właściwie jest?
– Jak się czegoś nie rozumie, to się zagląda do bazy. Masz to w tej tabeli – takie pola. A przykładowe dane są takie.
– Zapytajmy użytkowników jak dokładny opis tu będzie im potrzebny.
– Nie, no, w opisie możemy dać tylko tę pierwszą informację. Ta druga wymagałaby zmiany w bazie. Musimy się trzymać tego, jak działa system.
W praktyce spotykam analityków różnie patrzących na problemy:
- z dołu do góry (bottom-up) – od strony systemu
- z góry do dołu (top-down) – od strony biznesu
Ci pierwsi szukając zrozumienia zaglądają w system, bazę, dane. Od tego wychodzą myśląc o problemie.
- Jak to zrobić?
- A jak jest w systemie? Jak najłatwiej zrobić to w systemie?
Potem ubierają to w wymagania. System jest misternym konstruktem, który trzeba umiejętnie wykorzystywać.
Ci drudzy szukają odpowiedzi w biznesie, w procesach, w użytkownikach. Najpierw zastanawiają się, co jest potrzebne biznesowi i użytkownikom, a później spoglądają w stronę systemu i nie boją się go pod te potrzeby dostosować (jeśli przyniesie to korzyści większe niż wprowadzenie zmiany). Traktują system jedynie jako narzędzie, środek do celu, mając na uwadze biznes, któremu ma on służyć.
„Aha, OK” vs. „Sprawdzam!”
Tak powiedzieli, więc tak zapisałem. Niektórzy przyjmują słowa interesariuszy za prawdziwe i posłusznie się do nich stosują. Opierają pracę na fundamentach informacji otrzymanych z jednego źródła. Najczęściej tego, co ktoś sobie życzy.
Inni są niczym dr House. Wpuszczają słowa „pacjenta” jednym uchem, ale myślą swoje. Dopóki nie zweryfikują swoich tez, nie uznają informacji za prawdziwe. Może to nie mieć nic wspólnego ze zgryźliwością, wywyższaniem się czy brakiem zaufania do ludzi. Po prostu doświadczenie i zawodowe zboczenie.
„Tak mówisz? OK. Sprawdzę to.”. Sprawdzają w wielu źródłach. Czy taki jest cel? Czy tak wygląda ten proces? Czy to słowo ma takie znaczenie? Czy takie wymaganie mają ci interesariusze? Czy to spełni ich potrzeby? Czy tak to faktycznie działa? Czy z tym jest problem? Czy to jest wykonalne? Czy faktycznie mamy takie dane?
„To już mnie nie interesuje” vs. „Skąd to się wzięło?”
Są analitycy z ciekawym przełącznikiem. Skrupulatnie słuchają, notują, analizują, aż tu nagle wpada nowy temat – o innym projekcie, jednostce, procesie, systemie. W głowie przełącza się dzyngiel, funkcje analityczne zostają wstrzymane i wybrzmiewa komunikat „To już mnie nie dotyczy.”.
Innym z kolei zapalają się oczy na widok czegoś, czego jeszcze nie znają. Chcą wiedzieć jak najwięcej o otoczeniu swoich zadań. Co robią ludzie w innych działach, nad czym pracują w innych projektach, jak działają inne procesy, z jakiej dziedziny pochodzi to pojęcie? Obkładają się lekturami. Rozmawiają. Dociekają. Zrozumienie działania całego projektu, całej firmy, branży powoduje, że sklejają szczątki informacji z czasem tworząc pełną mapę tego co, gdzie i jak się ze sobą wiąże. Kiedy potem potrzebują informacji, szybko ją odnajdują. Wiedzą gdzie szukać.
„Bez sensu” vs. „Spróbujmy!”
Niektórzy analitycy ilekroć napotkają na tragiczne pomysły, decyzje i rozwiązania, doznają ciężkiego szoku, oburzenia i … na tym koniec. Wzruszają ramionami, bo skoro tak ktoś chciał…
Typ pośredni zdobędzie się na otwarte wyrażenie swojej niepochlebnej opinii. Jednak przy pierwszym sprzeciwie, odpowiada „Aha, OK”. A później wywraca oczami załamując ręce nad ludzką głupotą ilekroć wraca to tego przykrego tematu. Gaduły dodatkowo dzielą się swoimi odczuciami z otoczeniem (no ile nie ma akurat osób, które mogłyby coś w temacie zmienić).
Na drugim biegunie stają ci, którzy widząc bezsens nie spoczną, póki nie trafią na ścianę, sufit czy beton po raz 34 wykorzystując wszystkie 17 pomysłów na to jak przekonać ludzi, żeby nie popełniali tego życiowego błędu lub naprawili błędy przeszłości. Ustaje tylko wtedy, kiedy dociera do źródeł i przekonuje się, że jednak źle oceniał sytuację, nie mając jej pełnego obrazu.
Jakim jesteś typem analityka?